amaster |
Player |
|
|
Dołączył: 07 Sty 2006 |
Posty: 34 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
Philadelphia - Seattle 167 - 164 2 OT
Najlepszy i najprzyjemniejszy mecz jaki grałem
Poczatek - tragiczny. Moja trójka, a potem cztery straty i prowadzenie KB 17-oma punktami. Zaczęło się odrabianie strat. Do końca drugiej kwarty dogoniłem, ale w trzeciej znowu zaczął uciekać. Na szczęście udało się w miare szybko dogonić i do końca 4 kwarty była walka punkt za punkt. I do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Tu znowu walka punkt za punkt. Na kilka sekund przed końcem prowadziłem jednym i KB rzucał 2 osobiste. Na szczęście ręka mu zadrżała i wykorzystał tylko drugi.
Wziąłem czas i piłka z boku, za połową.
Trójka Allenem prawie z połowy boiska, ale niestety ułamek sekundy za późno
W drugiej dogrywce, pod koniec, znowu miałem kilka strat i nie zdołałem dogonić. KB trafiał z półdystansu. Moje faule taktyczne, pozwoliły tylko nieznacznie zmienić rezultat. Trójka w ostatniej sekundzie, tylko pozwoliła zmniejszyć rozmiary porażki...
Dzięki za super emocje |
|